A gdyby tak troche izolacji wprowadzić
Faza przygotowania – uprzedzenie, które nie daje wytchnienia
Nie zapowiedziałam szczegółów.
Powiedziałam jedynie:
„Tym razem będziesz miał dużo czasu, żeby przemyśleć, komu oddałeś władzę. Weź wodę, połóż się wcześnie i nie bierz niczego do pisania. Twoje myśli będą moją własnością.”
Nie protestował. Może poczuł lekki niepokój – ale właśnie o to chodziło.
Uległość bez odrobiny niepokoju to tylko wygoda.
🪫 Sesja – dotyk znika, pozostaje cisza
Kiedy wszedł do pokoju, nie odezwałam się ani słowem.
Dałam mu opaskę na oczy i poprosiłam, by się rozebrał do pasa.
Potem, delikatnie, ale zdecydowanie, poprowadziłam go na środek pokoju.
Wcześniej przygotowałam:
-
drewnianą skrzynię tapicerowaną od środka, z otworami wentylacyjnymi i miękkim dnem,
-
stoper ustawiony na 45 minut,
-
dzwoneczek, który miał w dłoni – jeśli naprawdę nie da rady, miał go upuścić.
Położył się, wsunął do środka. Zamknęłam wieko.
Bez klucza – bez niebezpieczeństwa – ale z pełną symboliką uwięzienia.
🧠 Co się dzieje w ciszy?
Izolacja to nie kara.
To przestrzeń, w której uległy staje sam na sam ze sobą.
Bez bodźców. Bez rozkazów. Tylko jego oddech, jego niewygoda, jego zależność.
W tym czasie usiadłam obok, na podłodze. Czytałam.
Czasem zapisywałam słowa-klucze w dzienniku:
-
cierpliwość
-
wytrwałość
-
milczenie jako dominacja
Po 20 minutach zbliżyłam się do skrzyni i bez słowa położyłam dłoń na wieku.
Nic nie powiedziałam.
Wiedział, że tam jestem. Ale nie wiedział, co zrobię.
Po kolejnych 20 minutach – otworzyłam wieko.
Spojrzałam mu w oczy, jeszcze nie zdjął opaski, ale widać było napięcie w ciele.
Nie zapytałam „czy było dobrze”. Zapytałam:
„Czy jesteś gotów, by znów mnie poczuć?”
🩶 Dotyk po ciszy smakuje inaczej
Dopiero wtedy dotknęłam jego ramienia.
Nie trzeba było dużo.
Pięć uderzeń dłonią. Jedno pociągnięcie za włosy.
I jedno słowo:
„Zasłużyłeś na mój dotyk. Nie każdy to potrafi.”
💬 Po sesji – jego refleksja
Pozwoliłam mu mówić dopiero po godzinie.
Usiedliśmy naprzeciwko siebie i zapytałam, czego mu brakowało.
Odpowiedział:
„Brakowało mi ciebie. Ale wiedziałem, że jesteś.
A skoro jesteś, to znaczy, że wszystko ma sens.”
Wtedy zrozumiałam, że izolacja to nie oderwanie od Pani.
To przestrzeń, w której jej obecność staje się absolutna – nawet bez kontaktu.
Komentarze
Prześlij komentarz